Kolejny brevet zaliczony.
Czas trwania – 12g:59m:53s
Średnia prędkość – 24.19 km/h
Maks. prędkość – 45.43 km/h
Średnie tempo – 02:29 min/km
Maks. tempo – 01:19 min/km
Brevet 300 km w Grodzisku Wielkopolskim „wisiał w pamięci” bo termin był tydzień po 500 km w Kórniku.
Na brevet u siebie namówił mnie Maciek Kucharczak, podobnie jak ja zakręcony na punkcie jazdy rowerowej. Maciek zaczął starty w brevetach w tym roku i tak to się spodobało, że postanowił sam zorganizować imprezę u siebie. Jego rekord długości trasy to Pierścień Tysiąca Jezior w b.r. 610 km non stop.
Obiecałem mu, że pojawię się w Grodzisku Wlkp. w stroju Bałtyk-Bieszczady.
No i tak też się stało.
Do Maćka zajechałem w piątek 11 sierpnia przed godziną 18 (odległość z Białegostoku wyniosła 560 km). Maciek zaoferował nocleg u siebie z czego skorzystałem. Na miejscu poznałem uroczą małżonkę Beatę, która pełniła funkcję zabezpieczenia technicznego przy organizacji brevetu.
Około godziny 19 dojechał Wojtek Leś (organizator brevetów w Miechowie) i zaczęliśmy wspominanie jak to było na wcześniejszych imprezach rowerowych. W pewnym momencie zrobiło się tak ciemno jakby to była już głęboka noc – potężna nawałnica przewinęła się nad miejscowością. Całe szczęście, że na sobotę prognoza pogody była dla nas pomyślna.
Cały wieczór upłynął na pogawędce i pakowaniu się na jutrzejszą jazdę.
12.08.2017 r. – sobota – 7.30 – pobranie karty startowej, podpisanie oświadczenia, zapakowanie do kieszonek prowiantu i izotonika. Z Wojtkiem Lesiem ustalamy, że jedziemy razem całą trasę. Zgadza się. Miła atmosfera towarzyszyła przez całą trasę. Wspominaliśmy imprezy, w których startowaliśmy. Opowiadaliśmy o planach na przyszłość.
8.00 – Start – na trasę rusza w sumie 17 osób na dystans 200 i 300 km. Ruszamy i po chwili zawiązuje się fajna grupa: ja, Wojtek Leś, Franek Duch, Marek Kret i Łukasz Bogacz, którego namawiam na jazdę 300 km bo był zapisany tylko na dystans 200 km. Tempo spokojne, brevetowe i suniemy 26-28 km/h. Wiatr kręci ale głównie wieje w twarz. Śmigamy do drugiego punktu kontrolnego.
PK2 – 58,2 km – 10:26 Perkowo Stacja paliw – tutaj czeka na nas organizator brevetu Maciek Kucharczak z autem pełnym smakołyków: przepyszne drożdżówki, przesmaczne kanapki, batony Góralki, izotoniki i woda. Oczywiście wciągamy żarełko ze smakiem.
PK3 – 112,5 km – 13:52 – Chlastawa Zajazd „Gość w dom” – kolejny popas i krótki odpoczynek. Przybywa dodatkowo do wcześniej wymienionego prowiantu ciasto, muffinki czekoladowe, kawa i herbata.
PK4 – 155,5 km – 14:50 – Kuślin Stacja paliw – kolejny punkt żywieniowy (Maciek z autem), podbijamy karty startowe. Tutaj dołącza do nas dwóch śmiałków z dystansu 200 km.
PK5 – 205,9 km – 17:18 – Grodzisk Wlkp. biuro zawodów – punkt, w którym jazdę kończą uczestnicy zapisani na dystans 200 km. Jemy pyszny obiadek, uzupełniamy bidony, przebieramy się do jazdy nocnej i wyruszamy na kolejny dystans. W grupie pozostał Łukasz Bogacz, którego rekordem życiowym był dotychczas dystans 120 km. Dał się namówić na dystans 300 km. Odważny chłopak. Wyruszamy na trasę nie zmieniając tempa.
PK6 – 250,1 km – Stacja paliw BP Rakoniewice – ten punkt minęliśmy, sądząc że będzie za miastem. Niestety nie było i już nie chcieliśmy wracać.
Meta – 314,6 km – 22:50 – Grodzisk Wlkp. biuro zawodów – pamiątkowe fotki, grill przygotowany przez Beatę i Maćka, podsumowanie wspólnej jazdy i czas spać.
Wyniki brevetu – ====>>>>
PODSUMOWANIE:
- Kolejny brevet przechodzi do historii, tym razem w Wielkopolsce. To już drugi ultramaraton w ciągu tygodnia ( 5 sierpnia jechałem 516 km w Kórniku). Sama formuła brevetu jest super, gorzej natomiast z ilością uczestników bo do końca organizator nie wie, czy osoba która się zapisała a nie opłaciła jeszcze uczestnictwa dojedzie. Według mnie powinno się pobierać opłatę startową w konkretnym czasie przed imprezą bo nie naraża się w ten sposób na straty organizatora. Maciek jest super gościem, mającym znajomości w mieście ale mimo wszystko i tak pewnie musiał dołożyć z własnej kieszeni do imprezy 🙁 Myślę, że należy przedyskutować ten problem z władzami Randonneurs Polska.
2. Udział w brevecie w Grodzisku umożliwił poznanie wspaniałych ludzi Maćka i Beatę Kucharczaków, którzy na bazę imprezy przeznaczyli cały swój dom. Dzięki za wspaniałą gościnę i moc wrażeń.
3. Jazda w Grodzisku Wlkp. stworzyła kolejną możliwość zaliczenia brakujących gmin i poznania nowego regionu Polski.
4. Z miłą chęcią będę brał udział w kolejnych imprezach tego typu pod warunkiem, że nie będą powtarzały się trasy.
5. Pogoda dopisała. Nie padało, było dość ciepło w dzień ale w czasie jazdy wieczorno-nocnej dało się odczuć spadającą do 12 stopni temperaturę. W piątek w czasie dojazdu do Grodziska Wlkp. temperatura wynosiła 34 stopnie na starcie a już w Grodzisku spadła do 23 stopni. W sobotę temperatura w dzień wynosiła około 18-20 stopni. Akurat fajna do jazdy.
6. Pora wybrać kolejne imprezy rowerowe, w których będzie można poprawić wynik w zdobywaniu gmin 🙂