Trzebnica Żądło Szerszenia 130 km
Pierwszy maraton szosowy rozpoczynający cykl Pucharu Polski 2015.
Trasa z Białegostoku do Trzebnicy o długości 557 km pokonana na spokojnie do południa w piątek 25.04.2015. Zakwaterowanie „załatwiał Prezes Klubu Rowerowego „GRYFLAND” Marek Zadworny. Warunki przyzwoite. Po dojechaniu do miejsca odpoczynku, przywitanie się z ekipą z Gryfic: Ula i Marek Zadworny, Darek Stalewski „Stanley” i Roman Krupa udajemy się na konkretny obiad do miasta. Obiad tradycyjny: schabowy, ziemniaki i porządna surówka. ma to wystarczyć do dnia startu, czyli do soboty rana.
Wczesnym rankiem w sobotę wiadomo co maratończyk musi zjeść?? Makaron z kawałkami piersi kurczaka i sosem pomidorowym. To jest podstawa. Po posiłku sprawdzamy pogodę. Marek w tym zakresie jest bardzo szczegółowy. Pomimo zachmurzonego nieba opadów ma nie być. Pobieramy z garażu rowery i powoli udajemy się w rejon rozpoczęcia maratonu – boisko szkolne. Tam robimy pamiątkowe zdjęcia i oczekujemy na godzinę startu. Start ostry ma nastąpić z miejsca oddalonego około 8-10 km od miejsca zbiórki. W asyście motocykla udajemy się na miejsce startu ostrego i oczekujemy na sygnał.
Ruszamy. Do przejechania jedno kółko o długości 150 km, w tym dość dobrze znany podjazd „Prababka”. Nie wiem dlaczego organizatorzy w tym roku zrezygnowali z dystansu GIGA??
Radłów (Prababka) (222m n.p.m.)
- Długość podjazdu 2 km o nachyleniu 2.4%. Przewyższenie: 49m.
- Maksymalne nachylenie na 1km: 3.4%. Maksymalne nachylenie na 100m: 13.7%.
- Nawierzchnia: szosa, stan b. dobry. Ruch samochodowy: prawie żaden.
- Jest to najtrudniejszy kawałek asfaltu na wzgórzach Trzebnickich. Trudno mówić, iż jest to jeden podjazd. Właściwie są to trzy krótkie po sobie następujące podjazdy z ostatnim bardzo stromym. Łącznie trzeba pokonać na podjazdach prawie 70 metrów przewyższenia. W sumie obowiązkowa pozycja w tym regionie.
Trasa wiodła przez malowniczo położone tereny Dolnego Śląska. W czasie jazdy można było już zaobserwować bardzo duże połacie kwitnącego rzepaku i bzów (na Podlasiu dopiero 13 kwietnia stopił się śnieg i w porównaniu do rejonów Trzebnicy byliśmy daleko w tyle). Stojąc na linii startu obawiałem się podjazdu na Prababkę ponieważ nigdy wcześniej nie miałem okazji pokonywać podobnego wzniesienia. W sumie nie taki diabeł straszny jak go malują.
Maraton zakończony na 5 miejscu na 50 uczestników startujących w kategorii: rower inny. Na mecie wręczenie medalu pamiątkowego ( w tym roku grawerka na medalu nawiązywała do kanonizacji Jana Pawła II, która odbyła się 27 kwietnia)
Trzebnica jest tzw. Zagłębiem kolarstwa w tym regionie. Rokrocznie organizowana jest masa różnorodnych maratonów na tzw. Kocich Górach gdzie Prababka jest ich koroną. Wielu uczestników przybyłych ze stolicy Dolnego Śląska Wrocławia traktuje udział w maratonie jako swoisty trening.
Tradycją jest po maratonie udanie się na boisko szkolne i tam po zjedzeniu obiadu oczekiwanie na dekorację zwycięzców oraz udział w losowaniu nagród rzeczowych. Trwa to do późnego popołudnia. Po powrocie do bazy, wymiana spostrzeżeń z maratonu, pakowanie się i odpoczynek bo raniutko pora wracać do domu, do Białegostoku – dystans 559 km.
Kolejny maraton za 2 tygodnie w Świnoujściu.
Pierwsze koty za płoty.
Wyniki zawodów – patrz
Dystans 150.00 km
- Czas trwania – 4g:40m:01s
- Średnia prędkość – 32.1 km/h
- Max prędkość – 53.5 km/h
- Kalorie – 4363 kcal
- Średnie tętno – 146
- Max tętno – 164
- Łącznie w górę – 930 m
- Łącznie w dół – 920 m
- Kadencja – 66 rpm
- Pogoda – Słonecznie
- Wiatr – 3.0 km/h ←
- Temperatura – 12°C
- Wilgotność – 77%