26-27.07.2015 Kolejny trip z Pawłem Kosiorkiem 434 km

Kolejna wyprawa z długodystansowcem Pawłem Kosiorkiem przechodzi do historii.

Tym razem trip był zaplanowany w ten sposób aby zapełnić puste miejsca w gminach, które zostały pominięte podczas jazdy w „Piękny Wschód” Parczew w maju b.r.

Prognoza pogody nie nastrajała pozytywnie na weekend. No ale cóż było zrobić. W początkowych planach był wyjazd do Gdyni ale ze względu na niż idący z zachodu postanowiliśmy, że pojedziemy do Radzynia Podlaskiego.

Nie chcę się powtarzać we wpisie po Pawle Kosiorku (on produkuje się na swoim blogu).

I tak powiększa mi się kolekcja Zalicz Gminę, profil zaliczeń przedstawia mapka.

PODSUMOWANIE:

1. Trasa ułożona pod „zdobycie” nowych gmin. Nawierzchnia dróg w paru rejonach jazdy masakryczna.

2. Tym razem pojechaliśmy obaj w „garniturach 1008” z Bałtyk Bieszczady czym w paru miejscach wzbudzaliśmy zainteresowanie.

3. Pomimo faktu, iż przed jazdą miałem już w „nogach” 666 km przejechanych w tygodniu jechało mi się bardzo dobrze. Nawierzchnia pokonywanych dróg nie pozwoliła nam na średnią jazdy powyżej 25 km/h chociaż przez jakąś dość długą chwilę mieliśmy średnią 25,8 km/h.

4. W czasie jazdy analizowałem sposób odżywiania się i nawadniania jaki będę stosował w ultramaratonie Paryż-Brest-Paryż 1230 km Non stop i doszedłem do wniosku, że nie będę robił żadnych radykalnych zmian bo nie wiem jak to zostanie odebrane przez….żołądek.

5. Przede mną jeszcze jeden dłuższy wypad i pozostanie tylko czas na przygotowanie się do wyjazdu do Paryża.

6. Ten sposób zdobywania gmin a jednocześnie jazda w dotychczas nieznanych rejonach Polski sprawia mi przyjemność i pobudza do jeszcze większej aktywności.

7. Projekt poznawania kolejnych gmin jak najbardziej będzie kontynuowany w różnych częściach naszego pięknego kraju. Obym tylko miał towarzysza do tych wypadów 🙂 mam nadzieję, że Paweł przeczyta mój wpis.