Kolejny zaplanowany trip z Pawłem Kosiorkiem
Tym razem do Pawła dołączyła Jego małżonka Małgosia.
Wyjazd zaplanowany był na dzień 1 sierpień godz. 14.15. Do Ełku przyjechałem autem około godz. 9.30 z zamiarem zaliczenia brakujących gmin wokół Ełku. Szybkie przebranie się w ciuchy rowerowe i wio….w teren. Po przejechaniu ponad 60 km po wcześniej wyznaczonej trasie łupem padły gminy Prostki, Kalinowo i Stare Juchy.
Powrót do auta, ukrycie roweru i odwiedziny w domu Pawła i Gosi Kosiorek. Wciągam makaron z pysznym sosem z pulpecikami i czekamy na powrót Pawła z pracy. Wreszcie jest. Szybkie pakowanie się, przygotowanie roweru i około godziny 14.30 ruszamy na pączki do Gdyni.
Trasa została poprowadzona tak aby zdobyć jeszcze parę gmin do kolekcji.
00 km – 60 km – Ełk – Wiśniowo Ełckie- Laski Małe – Ełk – Woszczele – Grabnik – Ełk
108 km – m. Dąbrówka niespodzianka w postaci wybiegającego z posesji kundla, który trafia mi pod przednie koło. Upadek na asfalt, szlify na dłoniach, prawym biodrze, kolanie, łokciu i ramieniu. kundel ze skowytem ucieka a ja zostaję z wystrzeloną dętką oraz stłuczeniami i obdarciami na ciele. Paweł szybciutko wymienia mi dętkę a Gosia opatruje zakrwawione miejsca. Sprawdzam stan członków, wszystko wydaje się być całe oraz stan roweru. Wszystko ok. Całe szczęście bo za dwa tygodnie Paryż. Niezła kaszana by była gdybym się połamał.
160 km – Sorkwity. Tutaj zatrzymujemy się na popas w sklepie spożywczym i czekamy na Mariusza Daniszewskiego, który podąża do nas z Gdyni. Po kilku chwilach oczekiwania dołącza do nas Mariusz i całą resztę drogi jedziemy już we czworo.
224 km – Dobre Miasto. Przypomina się od razu czas kiedy 4 lipca b.r. jechałem na „Pierścieniu Tysiąca Jezior”
315 km – Elbląg. Decyzja jednomyślna – pozostać na dłuższy popas w stacji paliw „Lotos”. Tak też robimy. Kawa, herbata, hot-dogi oraz rozprostowanie kości. Wszystko co dobre szybko się jednak kończy.
398 km – Mikoszewo. Przeprawa promowa. W oczekiwaniu na prom chwila odpoczynku i przebranie się do jazdy dziennej.
415 km – 446 km – Trójmiasto Gdańsk – Sopot – Gdynia. Jazda drogami rowerowymi przez trójmiasto nie należy do wielkiej przyjemności. Krótki skok po „Neptuna”, pamiątkowe foto i jazda dalej. W Sopocie chwila odpoczynku na deptaku i dojazd do Gdyni. Tam żegnamy się z towarzyszem podróży Mariuszem i pozostaje czas na odpoczynek i oczekiwane na pociąg do Olsztyna gdzie czeka nas przesiadka do Ełku. W międzyczasie udajemy się na przepyszne pączki i bułki z płatkami migdałowymi. Pychotki.
12.26 – pociąg Gdynia – Olsztyn
19.31 – przyjazd PKP do Ełku
21.50 – przyjazd autem do Białegostoku.
-
Dystans 446.90 km
- Czas trwania 18g:26m:30s
- Średnia prędkość 24.2 km/h
- Maks. prędkość 47.5 km/h
- Kalorie 21220 kcal
- Min wysokość 38 m
- Maks. Wysokość 229 m
- Łącznie w górę 733 m
- Łącznie w dół 844 m
- Kadencja 56 rpm
- Pogoda Częściowo słonecznie
- Wiatr 14.0 km/h →
- Temperatura 15°C
- Wilgotność 64%
PODSUMOWANIE:
1. Kolejna bardzo fajna przejażdżka w bardzo miłym towarzystwie.
2. Jak mało potrzeba do zniweczenia misternie szykowanego planu pokazała sytuacja z kundlem, który wpadł pod rower. Chyba tylko dzięki Opatrzności skończyło się tak jak skończyło. Gdyby doszło do złamania ultramaraton Paryż – Brest – Paryż oglądałbym na komputerze….
3. Stan dróg w pokonywanych miejscowościach nie wpływał negatywnie na samopoczucie (może poza małym wyjątkiem w rejonie dojazdu do Ornety).
4. Poznawanie coraz to nowych gmin sprawia, że nie siedzisz w domu. Planujesz kolejne rejony naszej kochanej Polski do odwiedzenia.
5. Dzisiaj z perspektywy kilkudziesięciu godzin po zakończeniu tripu odnoszę wrażenie, że bardziej zmęczyła mnie powrotna podróż pociągiem niż jazda rowerem.
6. Teraz zapewne czas na odpoczynek – kolejne wyzwanie czeka ultramaraton Paryż – Brest – Paryż 1230 km Non Stop.
7. Stan zdobytych gmin na dzień 2 sierpień wynosi – 780 ==> Patrz
