Pierwsza edycja ultramaratonu Tour De Pomorze 700 km Non Stop dookoła województwa zachodniopomorskiego przechodzi do historii.
Dnia 26 września (sobota) w Świnoujściu rozpoczęła się Pierwsza edycja ultramaratonu Tour De Pomorze 700 km Non Stop. Impreza pomyślana jako uzupełnienie luki pomiędzy edycjami Bałtyk – Bieszczady.
Dystans – 709.78 km
Start ostry z rampy promu Bielik – godz. 8:10
8:10 Świnoujście – START
Grupa startowa:
nr 13 – Mariusz MAJEWSKI – Świnoujście (życiówka 200 km)
nr 14 – Artur GRAF– Świnoujście (życiówka 200 km)
nr 15 – Kamil CHWISTECKI – Świnoujście (życiówka 6 x 1008 km)
nr 16 – Krzysztof HAMUŁKA – Świeszyno (życiówka 324 km)
nr 17 – Małgorzata KUBICKA – Nowogard (życiówka 324 km)
nr 18 – Jan DOROSZKIEWICZ – Białystok (życiówka 1 x 1008; Paryż-Brest-Paryż 1230 km)
Do Międzyzdrojów jedziemy razem a następnie grupa się dzieli. Ja doskakuję do grupy ze Zbychem Maciaszczykiem i z nimi jadę prawie aż do Darłowa.
11:24 PK 1 Trzebiatów – 91 km
Punkt organizowany przez KR Gryfland Gryfice. Zaopatrzenie i obsługa wzorowa. Ula osobista małżonka Marka Zadwornego, Jadzia i „Stanley” Stalewscy uwijali się jak w ukropie. Szybkie napełnienie bidonów, bułka w garść, baton i banan do torby i heja do przodu. Byłbym zapomniał, oczywiście jeszcze dwie puszki Coli od Uli w garść.
15:11 PK 2 Darłowo – 186 km
Punkt usytuowany przed miastem na zapleczu zajazdu/restauracji. Oczywiście spora liczba rowerzystów ominęła i przejechała by potem po kluczeniu w mieście i zrobieniu kilku kilometrów dodatkowych powrócić. Punkt słabo zaopatrzony żywnościowo. Obsługa super bo z klubu Dziki Koszalin. Po drodze spotykam moich druhów rowerowych: Tomka Gapińskiego ze Szczecina i Edka Kuczmarza z Wrocławia. Oni postanawiają, że pojedziemy razem. I tak też robimy. Dzięki Panowie za wspólną jazdę i opiekę na trasie.
17:37 PK 3 Polanów – 238 km
Punkt usytuowany w mieście pod ogromnym namiotem. Obsługa bardzo miła.
20:12 PK 4 Szczecinek – 296 km
Punkt usytuowany w restauracji. Posiłek dwudaniowy. Miejsce do przebrania się i do kąpieli. Nadzór nad przepakiem sprawuje Janek Wesołowski z KS Uznam. Fachowo i miło.
00:28 PK 5 Mirosławiec – 366 km
Punkt usytuowany w budynku MDK. Bułki bardzo smaczne. Punkt kierowany przez osobistą małżonkę Czarka Dobrochowskiego. Chwila odpoczynku, smarowanie tyłka, napełnienie bidonów i wio do przodu. Pamiątkowe zdjęcie na koniec przez pana fotografa i wyjazd. Po przejechaniu około 1 km stwierdzam, że zapomniałem bidon. Nawrót do MDK. Tomek i Edek czekają na mnie. Po wyjściu z budynku panuje bardzo dokuczliwy chłód. Chwilami ząb na ząb nie mógł trafić. W punkcie rozgrzane mięśnie się ochłodziły, stężały i bardzo trudno było się przełamać, żeby z powrotem wejść na rower.
03:10 PK 6 Choszczno – 419 km
Punkt pod namiotem. Zaopatrzenie żywnościowe bardzo dobre. Obsługa bardzo miła. Chwila wytchnienia, rozmowa z miłymi paniami i rura do przodu.
06:38 PK 7 Myślibórz – 480 km
Punkt usytuowany w Stanicy Harcerskiej na Jeziorem Myśliborskim. Trochę trwało dotarcie na miejsce. W stanicy można było skorzystać z miejsca do spania, zjeść obiadek i się przebrać. Zupkę jakoś przełknąłem ale ociekający tłuszczem schabowy pozostał nietknięty, w dodatku jeszcze z kapustą…. Ciekaw jestem co by powiedział żołądek na ten temat gdybym to wciągnął. Chwila odpoczynku i ruszamy dalej.
10:15 PK 8 Chojna – 544 km
Punk kontrolny i zarazem żywieniowy ulokowany jest w budynku szkolnym. Na miejscu obsługa z KS Uznam sprawnie zawiaduje pod dowództwem Rysia Bodo-Rejmana. Chwila odpoczynku, uzupełnienie bidonów, wciągamy kanapki i cóż nam pozostało?? Ruszamy dalej. Słoneczko już fajnie przygrzewa, wiaterek się wzmaga aż się nie chce jechać. Z miłą chęcią walnąłby się człowiek gdzieś na materac i się zdrzemnął. W czasie jazdy nieraz zastanawiałem się jak to było możliwe przejechać ultramaraton Paryż-Brest-Paryż 1230 km Non Stop??
I tu w trakcie jazdy mała niespodzianka. Otóż dojeżdżając do Gryfina na poboczu ujrzałem zaparkowane auto i gościa, który robi mi zdjęcia. Po dojechaniu ujrzałem mojego druha rowerowego z maratonów szosowych Marka Raciborskiego, który wyjechał na przywitanie z racji zamieszkiwania właśnie w Gryfinie. Uściskaliśmy się a On pyta: co chcesz?? Kawę, herbatę, arbuza?? No jasne, że arbuza. Zjadłem na szybciora kilka kawałków pysznego arbuza, jeszcze pamiątkowe zdjęcia i trzeba ruszać dalej. bardzo miły gest z Twojej strony Marras. Dzięki za poczęstunek.
13:49 PK 9 Szczecin Dąbie – 605 km
Do Szczecina prowadzi pewnie Tomek. Odnajdujemy punkt umieszczony w szkole i tradycyjnie jemy zupkę, napełniamy bidony oraz częstujemy się Colą. I znowu chwila wytchnienia i pędzimy dalej żeby zdążyć przed zmierzchem.
16:20 PK 10 Stepnica – 648 km
Dojeżdżamy do Stepnicy do punktu znajdującego się w szkole. W pewnym momencie słyszę miły damski głos pytający o mnie. Pewnie jakaś pomyłka myślę i kieruje się do miejsca gdzie podbijają kartę startową. Otóż to nie pomyłka. Miła pani zagaduje mnie o Białystok. Okazuje się, że to Pani Mariola Kwiryng – sekretarz gminy Stepnica. Dość długą chwilę porozmawialiśmy o urokach Podlasia (otóż ojciec Pani Marioli pochodzi z Białegostoku). W międzyczasie zwracam się do Tomka i mówię, żeby jechał z Edkiem do mety a ja pojadę już swoim, wolniejszym tempem. tak też czynimy. Żegnam się z Paniami i ruszam w pojedynkę w ostatni już odcinek do Świnoujścia.
Trasa jest bardzo dokładnie mi znana z ultramaratonów rowerowych 324 km organizowanych co roku przez KS Uznam.
19:23 META Świnoujście – 700 km
Do mety docieram delikatnie już po zmierzchu z zapalonymi lampkami oświetleniowymi. Wreszcie jest upragniony widok – Prom Bielik. Chwila rozmowy z Ewą, małżonką Tomka Gapińskiego, podpisanie listy, zwrot nadajnika GPS i czas na posiłek. Na mecie czeka już Marek Zadworny mój przyjaciel rowerowy a zarazem Prezes Klubu Rowerowego Gryfland Gryfice, z którym udaje się na prom, którym przeprawiamy się na drugi brzeg na obiad. A obiadek przepyszny.
Wyniki Tour de Pomorze ==>
Przegląd wyników monitoring 1008
PODSUMOWANIE:
1. Pierwsza edycja imprezy ultramaraton Tour De Pomorze 700 km Non Stop przeszła już do historii. Impreza jak najbardziej warta kontynuowania ze względu na podobieństwo do BBTour. Jest też również wypełnieniem luki pomiędzy edycjami BBTour, które to odbywają się co 2 lata.
2. Główny pomysłodawca i organizator TdP Czarek Dobrochowski imprezę przygotował wraz z zespołem „swoich” ludzi z klubu KS Uznam na bardzo wysokim poziomie. Każdy kto uczestniczył w BBTour może śmiało doszukać się wielu cech wspólnych, które to wpływają na bardzo wysoki poziom imprezy: zaopatrzenie w PK/PŻ, bezpieczeństwo trasy, monitoring zawodników.
3. Fakt zorganizowania imprezy w końcówce września nie jest najlepszym pomysłem ze względu na niskie temperatury panujące w nocy oraz krótki dzień. Mam nadzieję, że organizator weźmie pod uwagę nasze przemyślenia i pobożne życzenia i za dwa lata TdP będzie na przykład w miesiącu czerwiec.
4. Pokonanie dystansu 700 km nie jest już dla mnie dystansem życiowym (przejechałem BB Tour 1008 km w 2014 r. w czasie 50 godz. 57 min. oraz Paryż-Brest-Paryż 1230 km w czasie 80 godz. 57 min.) ale mimo wszystko trasa poprowadzona została w różnym terenie (sporo było górek, które wysysały jednak energię). Dało się odczuć zmęczenie na mecie.
5. Wśród zawodników pierwszej edycji sporo było uczestników maratonów rowerowych w ramach Pucharu Polski, BBTour oraz kilkanaście osób startujących po raz pierwszy w tak długim dystansie. Niektórzy z uczestników dystanse życiowe miało w granicach 200 km. Szacun wielki za ukończenie Tour de Pomorze.
6. Zaopatrzenie w punktach żywnościowych oraz obsługa wzorowa. Widać, że zaangażowani ludzie wiedzą co potrzebuje strudzony jeżdziec.
7. Szkoda, że w innych województwach nie biorą przykładu z Czarka Dobrochowskiego i nie organizują u siebie tego rodzaju imprez. Ależ byłoby to niesamowite przejechać wszystkie 17 województw dookoła.
8. Szczególne słowa podziękowania kieruję do Tomka Gapińskiego i Edka Kuczmarza, z którymi to jechałem od Darłowa do Stepnicy.